poniedziałek, 8 maja 2017

Lombard złudzeń

Nietuzinkowy, utalentowany, buntowniczy - taki wyrobiłam sobie obraz Marka Hłaski jako pisarza po lekturze jego opowiadań.

Opowiadań, które hipnotyzują już od pierwszych stron i czuje się w nich dokładnie to, jakim człowiekiem był ich autor. Marek Hłasko bezkompromisowo obnaża ludzką naturę i jej niedoskonałości. Bezradność, zagubienie, pesymizm, egoizm. Wszystko to w brutalny sposób skontrastowane z czystością, niewinnością i idealizmem charakteryzującym młodość.

„Ludzie samotni są także potrzebni, aby inni rozumieli, jak straszną rzeczą jest samotność”. – Marek Hłasko

Dużo potem myślałam nad samotnością. O ludziach, którzy wiedzą czego nie chcą, ale nie wiedzą czego chcą. W skutek czego wracają do domu, w którym nikt nie czeka, nie pyta jak minął dzień, nie wstawia wody na herbatę. Niby nic, ale jest mi ich żal, bo uświadamiają sobie ten brak, dopiero w momencie, kiedy zostają sami. Doszłam do wniosku, że człowiek nie jest stworzony do samotności. Potrzebujemy kogoś, kto potrzyma za rękę, wesprze, rozbawi, zrozumie. Będzie, kiedy wszystko inne się rozmyje. Myślałam też nad tym, dlaczego mam taki punkt widzenia. Ale chyba tak już jest – urodziliśmy i wychowaliśmy się w kulturze mocno romantycznej. Wierzymy w na dobre i na złe i w dopóki śmierć nas nie rozłączy. Może to za bardzo idealistyczne. Ale chyba każdy ma jakieś swoje utopie.

"Chciałbym kiedyś napisać coś.
- Książkę?
- Tak, książkę.
- O miłości?
Roześmiał się nagle i zmarszczki wokół jego oczu stały się białe.

- O, nie - powiedział. - Napisać cokolwiek o tym to ośmieszyć się. Cała literatura o miłości to, jak dotąd, tylko wspaniałe gówno. Cóż to ma wspólnego z miłością. Boże mój drogi. Chciałbym cokolwiek przeczytać o sobie i o swoich uczuciach, kiedy leżę dwudziestą noc bez snu i patrzę w sufit. Wszystko, co na ten temat napisano, jest mdłe jak miedź przy słońcu."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz