Nietuzinkowy, utalentowany,
buntowniczy - taki wyrobiłam sobie obraz Marka Hłaski jako pisarza po lekturze
jego opowiadań.
Opowiadań, które hipnotyzują już
od pierwszych stron i czuje się w nich dokładnie to, jakim człowiekiem był ich
autor. Marek Hłasko bezkompromisowo obnaża ludzką naturę i jej niedoskonałości.
Bezradność, zagubienie, pesymizm, egoizm. Wszystko to w brutalny sposób
skontrastowane z czystością, niewinnością i idealizmem charakteryzującym
młodość.
„Ludzie samotni są także potrzebni, aby inni
rozumieli, jak straszną rzeczą jest samotność”. – Marek Hłasko
Dużo potem myślałam nad
samotnością. O ludziach, którzy wiedzą czego nie chcą, ale nie wiedzą czego
chcą. W skutek czego wracają do domu, w którym nikt nie czeka, nie pyta jak
minął dzień, nie wstawia wody na herbatę. Niby nic, ale jest mi ich żal, bo
uświadamiają sobie ten brak, dopiero w momencie, kiedy zostają sami. Doszłam do
wniosku, że człowiek nie jest stworzony do samotności. Potrzebujemy kogoś, kto
potrzyma za rękę, wesprze, rozbawi, zrozumie. Będzie, kiedy wszystko inne się
rozmyje. Myślałam też nad tym, dlaczego mam taki punkt widzenia. Ale chyba tak
już jest – urodziliśmy i wychowaliśmy się w kulturze mocno romantycznej.
Wierzymy w na dobre i na złe i w dopóki śmierć nas nie rozłączy. Może to za
bardzo idealistyczne. Ale chyba każdy ma jakieś swoje utopie.
"Chciałbym kiedyś napisać coś.
- Książkę?
- Tak, książkę.
- O miłości?
Roześmiał się nagle i zmarszczki wokół jego oczu
stały się białe.
- O, nie - powiedział. - Napisać cokolwiek o tym to
ośmieszyć się. Cała literatura o miłości to, jak dotąd, tylko wspaniałe gówno.
Cóż to ma wspólnego z miłością. Boże mój drogi. Chciałbym cokolwiek przeczytać
o sobie i o swoich uczuciach, kiedy leżę dwudziestą noc bez snu i patrzę w
sufit. Wszystko, co na ten temat napisano, jest mdłe jak miedź przy
słońcu."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz